Roxi leżała na samym końcu jaskini bardzo chciała wyjść na dwór ale nie mogła, ponieważ mogła natrawić na Sawę.
- Roxi nie smuć się wiem że jest ci źle po stracie brata, ale może wyjdziesz na zewnątrz? Roxi warknęła.
- Nie! Co jak ją spotkam i jak mnie zabije!? Azolii też było cięszko po stracie syna, jednak spróbowała przekonać lwiczkę do wyjścia.
- Roxi zawołam tatę a on z tobą pójdzie, dobrze? Roxi przewróciła oczami i rzekła.
- Dobrze mamo.
~*~
Roxi bawiła się bardzo dobrze jednak czuła się tak jakby ktoś ją obserwował. Lwiczka usłyszła ruch w krzakach i ujrzała czerwony ogon.
- Tato to Sawa łap ją! Krzyknęła lwiczka.
- Lwico wyłaź bo będzie z tobą źle! Warknął lew. Sawa posłusznie wyszła i powiedziała.
- O Roxi jak miło he he! Zaśmiała się czerwona.
- Sawa zostajesz wygnana na zawsze! Krzyknął władca.
- Ah nikt nie może się do mnie zwrócić normalnie, trudno ale Zavit jeszcze się na tobie zemszę! Po tych słowach lwica uciekła.
~*~
- Roxi Zavit gdzie byliście!? Azola wyglądałla na zdenerwowaną.
- Wygnałem Sawę. Rzekł dumny lew. Azola i Zavit postanowili uważać na Sawę.
Cześć! Bardzo się cieszę że przyjęliście mnie do stada pozdrawiam. :-*
Witaj w naszym stadzie! Biedna Roxi Sawa dziwna trochę aczkolwiek post jest fajny. A i ciężko pisze się przez ż z kropką pozdro.
OdpowiedzUsuńRozumiem Roxi. Też bym nie wychodziła gdybym mogła natrafić na jakiegoś mordercę. Dobrze, że Zavit przegonił lwicę.
OdpowiedzUsuń